Od lat na tej pozycji króluje jeden zawodnik. Nikogo zapewne nie zdziwi, że o miano najlepszego polskiego snajpera walka będzie dość jednostronna. Ale nasz ranking to dziesięć miejsc. Na pewno nie zabrakło pewnych niespodzianek. Kto wygrał w naszym głosowaniu? Kto uzupełnił podium?
Zanim przejdziemy do listy najlepszych polskich napastników, wyjaśnimy, w jaki sposób powstał nasz ranking. Otóż każdy z redaktorów iGola miał prawo wystawić na danej pozycji swoją dziesiątkę zawodników, zgodnie z „eurowizyjną” punktacją. A przynajmniej na wzór słynnego muzycznego plebiscytu. I tak: za 1. miejsce każdy przyznawał 25 pkt, za 2. – 18, za 3. – 15, 4. – 12, 5. – 10, 6. – 8, 7. – 6, 8. – 4, 9. – 2 i 10. – 1. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to system idealny – lepszego jednak nie wymyśliliśmy.
Najbliższy załapania się do rankingu był Karol Angielski. Oto najlepsi polscy napastnicy 2024 roku według iGola.
10. Karol Czubak (24 lata, Arka Gdynia, 27 punktów od redakcji)
Nasze zestawienie otwiera rodzynek polskiej piłki ligowej, Karol Czubak. Napastnik Arki Gdynia prezentował się znakomicie w całym 2024 roku. Łącznie zdobył on 22 gole oraz cztery asysty. Wespół z Olafem Kobackim stanowili zabójczy tandem gdyńskiego zespołu. Niestety dla niego, nie pomogło to Arce w awansie do PKO Ekstraklasy.
Mimo to fatalna końcówka ubiegłego sezonu nie przeszkodziła mu w strzelaniu goli. Tylko w tej rundzie zdobył 15 bramek i zanotował dwie asysty i to on przewodzi klasyfikacji strzelców Betclic 1. Ligi. Docenili go również lokalnie kibice w głosowaniu na zawodnika jesieni. Powiedzmy tak: konkurencji za bardzo nie miał. Wyprzedził swoich kolegów z drużyny o pięć długości.
🏆 Wybraliście! Wasz #ZawodnikJesieni 🍂. Karol Czubak. 👏
Czubi wyraźnie pokonał swojego oponenta Michała Marcjanika stosunkiem głosów 𝟴𝟳𝟬 do 𝟯𝟴𝟵. 📊 pic.twitter.com/S5I4IMtd1q
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSA) December 30, 2024
9. Arkadiusz Milik (30 lat, Juventus, 27 punktów od redakcji)
Ex aequo z Karolem znalazł się Arkadiusz Milik. Wielu z was może zapewne zdziwić, a niektórych nawet oburzyć, co robi tutaj napastnik Juventusu Turyn. Prawdą jest, że ostatnie 12 miesięcy nie było dla niego łatwe, a w obecnym sezonie nawet nie zanotował jeszcze występu z racji urazu kolana, którego nabawił się w czerwcowym sparingu Polski z Ukrainą. Komplikacje ze zdrowiem u tego zawodnika to norma, dlatego w październiku Juventus wydał komunikat mówiący o tym, że Polak poddał się operacji i data powrotu do gry nie jest znana.
W naszym rankingu znalazł się za fakt, że pomimo przeciwności losu i mocnego ataku w Turynie pojawiał się regularnie jako zmiennik u Massimiliano Allegriego i nawet zdobył w Serie A cztery gole i zanotował jedną asystę. Z pozytywnych rzeczy z zeszłego sezonu trzeba też mu zapisać, że jego gole ważyły sporo. To on zapewnił zwycięstwo w 6. kolejce przeciwko Lecce. To jego gol w marcu z Atalantą dał remis.
Jednak przede wszystkim to jego gol w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Włoch z Lazio, gdy wszedł na samą końcówkę meczu, pozwolił Bianconeri uniknąć dogrywki. Koniec końców to „Juve” świętowało wygraną, a w całych rozgrywkach Arek zdobył cztery gole, więc swój udział w tym miał.
8. Dawid Kownacki (27 lat, Werder Brema/Fortuna Dusseldorf, 51 punktów od redakcji)
Ósme miejsce w rankingu zajął Dawid Kownacki. Gdybyśmy mieli oceniać tylko i wyłącznie pierwszą połowę roku 2024, prawdopodobnie dla wychowanka Lecha Poznań nie znalazłoby się miejsce w naszym zestawie. W Bundeslidze grał, ale mało i nie zdobył ani jednego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej Niemiec. Z pomocą przyszła mu jednak Fortuna Dusseldorf – klub, w którym szło mu najlepiej.
Do zespołu dotarł w trakcie sezonu, ale już widać, że bardzo dobrze się dopasował. W 13 meczach zdobył pięć goli i miał dwie asysty. Bardzo dobrze wypadł zwłaszcza przeciwko Herthcie Berlin i Eintrachtowi Brunszwik. Liczymy na utrzymanie tego dobrego trendu u Kownasia.
Widzisz ten obrazek i sobota od razu staje się lepsza! 😊
Dawid Kownacki z 5. golem w tym sezonie na zapleczu #domBundesligi, a ostatnio jest w formie:
⚽️ vs Schalke
⚽️⚽️ vs Eintracht BrunszwikDziś ostatecznie remis 1:1 z drużyną Marcina Kamińskiego 🇩🇪 https://t.co/sQF4Lofu95
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) December 14, 2024
7. Mariusz Stępiński (29 lat, Aris Limassol/Omonia Nikozja, 60 punktów od redakcji)
Kilka punktów wyżej od niego dostał Mariusz Stępiński, który tym samym uplasował się na 7. lokacie. Czy stawiamy go tak wysoko w związku z wydarzeniami mającymi miejsce po meczu z Legią Warszawa, gdzie Mariusz odważył się skrytykować skandaliczny transparent Omonii Nikozja, za który oberwał w postaci braku gry? Ktoś może tak pomyśleć. Jednak 2024 rok w wykonaniu byłego napastnika Widzewa Łódź był zwyczajnie dobry.
Na początku jeszcze aktualnego roku 2024 przeniósł się z Arisu Limassol do Omonii, w której zdobył jak dotąd 16 goli oraz zanotował dwie asysty. Dobrze prezentował się w rundach kwalifikacyjnych do Ligi konferencji Europy. Ciut gorzej radzi sobie już w bezpośredniej fazie ligowej, ale w lidze cypryjskiej zanotował sześć goli, w tym pamiętnego hat-tricka z Omonią Aradipu.
Teraz pytanie, czy w związku z krytyczną postawą Mariusza wobec fanów Omonii nie będzie musiał szukać sobie nowego klubu. Na razie jednak stwierdzimy, że znów jak na dłoni widać, że wyjazd na Cypr nie musi być oznaką przejścia na piłkarską emeryturę.
6. Oskar Zawada (28 lat, Wellington Phoenix/RKC Waalwijk, 62 punkty od redakcji)
Zajmujący w naszym rankingu 6. miejsce Oskar Zawada po raz kolejny ląduje w naszej topce, choć tym razem ciut niżej. Jeden z najciekawszych przypadków polskich piłkarzy, któremu w Polsce z wyłączeniem epizodów w Wiśle wiodło się słabo, a tymczasem wszędzie, gdzie nie wyjeżdżał, prezentował się fantastycznie. Początek roku stracił z powodu kontuzji, w maju opuścił Antypody i wrócił do Europy, a konkretnie do Eredivisie do RKC Waalwijk.
Klub będzie desperacko walczył o utrzymanie, ale do Oskara mają spore zaufanie. Dlaczego tak sądzimy? Otóż już od początku sezonu pełni funkcję kapitana, a od połowy listopada zaczął dźwigać ten ciężar, zdobywając od tamtego momentu pięć goli. Bardzo podoba nam się zwłaszcza fakt noszenia opaski kapitańskiej. U Polaków to nie jest aż tak częsty widok w klubach zagranicznych, dlatego tym bardziej doceniamy tego niekonwencjonalnego napastnika. O reprezentację będzie mu trudno, ale kto wie, czy przy jakiejś potencjalnej kontuzji u naszych „dziewiątek” nie pokusilibyśmy się na powołanie jego osoby.
Oskar Zawada w ostatnich czterech meczach Eredivisie:
➡️ vs. Heracles Almelo ⚽ (2:2)
➡️ vs. Heerenveen ❌ (1:1)
➡️ vs. Feyenoord ⚽ (2:3)
➡️ vs. Fortuna Sittard ⚽⚽ (2:3)Dziś dublecik i cztery gole to cały dorobek w tym sezonie ligowym. Forma w końcu przyszła. 👀
— Tomek Hatta (@Fyordung) December 14, 2024
5. Karol Świderski (27 lat, Hellas Werona/Charlotte FC, 124 punkty od redakcji)
Poza podium wypadł Karol Świderski, który w zeszłym roku był drugi, a teraz jest piąty. Świder dostał swoją szansę powrotu do Europy, gdy na wypożyczenie skusił się Hellas Verona. Niestety, dla niego była to przygoda mocno nieudana. Ledwie dwa gole mimo sporej ilości szans sprawiły, że Włosi nie zdecydowali się na wykupienie naszego napastnika.
Na szczęście powrót do znajomych realiów amerykańskich rozgrywek pomógł mu w przywróceniu zatraconej skuteczności. Od lipcowego powrotu zdobył już łącznie siedem goli i zanotował dwie asysty. Na Euro, co prawda, jako jedyny z napastników nie zdobył gola, ale to po faulu na nim otrzymaliśmy cenny rzut karny w meczu z Francją, który ostatecznie dał nam remis.
Co ciekawe, ostatnio pojawiły się doniesienia, że Karol Świderski mógłby powrócić do drużyny z miasta Romea i Julii. Co prawda trener tym razem będzie inny. Naprawdę chętnie ujrzelibyśmy Karola w Europie z powrotem, ale raczej nie w tym klubie. Wiemy, że Karol to facet, który umie strzelać gole. Tylko nie jesteśmy do końca pewni, czy naprawdę warto zamieniać american dream i ponownie wchodzić do tej samej rzeki, skoro zespół z Półwyspu Apenińskiego po raz kolejny będzie bronił się przed spadkiem.
4. Adam Buksa (28 lat, Antalyaspor/FC Midtjylland, 145 punktów od redakcji)
Tuż za podium znalazł się Adam Buksa. 27-latek może uznać mijający rok za całkiem udany. Najpierw strzelił osiem goli dla Antalyasporu. Jego popisy w Turcji dostrzegło duńskie Midtjylland, które zapłaciło za Adama 4 miliony euro. Jak na razie może być z siebie Adam w miarę zadowolony. Na 21 występów zdobył sześć goli, z czego pięć w duńskiej Superlidze.
Trochę przeszkodził mu uraz, który przyplątał się w trakcie sezonu, ale z powrotem wskoczył do zespołu i jest podstawowym wyborem trenera Thomasa Thomasberga. Adam w meczu przeciwko Silkeborg strzelił cennego gola, który pozwolił aktualnemu mistrzowi Danii na zgarnięcie kompletu punktów. Liczymy na jeszcze lepszy rok 2025 i oby bez problemów zdrowotnych, które lubią mu czasem pokrzyżować plany.
3. Mateusz Bogusz (23 lata, Los Angeles FC, 167 punktów od redakcji)
W zeszłym sezonie brany pod uwagę jako pomocnik, teraz występuje jako podwieszony napastnik albo prawy napastnik w Los Angeles FC. Trzeba przyznać, że ta zmiana wyszła mu na dobre, ponieważ w tegorocznym rankingu wskoczył na najniższy stopień podium. 23-latek ma za sobą kapitalny sezon za oceanem.
Łącznie w Stanach zagrał 48 meczów, w których zdobył aż 20 goli i miał udział przy 11 swoich kolegach. W samej lidze zdobył tych goli 15, ale miał swoje udziały zarówno w Leagues Cup (trzy gole i dwie asysty) oraz w play-offach MLS, gdzie, co prawda, jego drużyna odpadła na etapie ćwierćfinału, ale zdobył gola i dwie asysty w tym właśnie w przegranym ćwierćfinale z Seattle Sounders.
Jego olbrzymim atutem jest właśnie ta uniwersalność. Steve Cherundolo rzucał Mateuszem na kilku pozycjach z przodu, ale zazwyczaj dla Polaka nie stanowiło to problemu. Poza tym potrafi on powalczyć o piłkę. Najlepiej właśnie prezentuje się jako podwieszony napastnik bądź jako pierwszy gracz tuż za „dziewiątką”.
Szkoda tylko, że walorów Mateusza nie potrafi do końca wykorzystać Michał Probierz. Bo z całym szacunkiem, ale tej połówki przeciwko Chorwacji i Portugalii, by potem totalnie odstawić Mateusza na boczny tor, nie liczymy. Oby w 2025 roku do świetnej formy ligowej doszło również mądre wykorzystanie Bogusza w reprezentacji.
Behind the Crest | The Year of Mati
🎥 In his 2nd year at LAFC, Mateusz Bogusz has become one of MLS’s most versatile attacking players, and he’s just getting started.#LAFC | @CarMax pic.twitter.com/tGlOPZuBNp
— LAFC (@LAFC) November 14, 2024
2. Krzysztof Piątek (29 lat, Basaksehir FK, 216 punktów od redakcji)
Ciekawy jest to pierwszy przypadek, w którym wszyscy nasi redaktorzy jak jeden mąż zagłosowali na tego zawodnika z 2. miejsca. Tym szczęśliwcem okazał się Krzysztof Piątek, który z zeszłorocznego 7. miejsca wywindował się na 2. lokatę. Gdy już zdawało się, że poważna kariera Krzyśka w Europie dobiegła końca, to ten postanowił przypomnieć wszystkim, dlaczego niegdyś połasił się na niego AC Milan. Turecka ziemia dla wielu polskich piłkarzy była naprawdę żyzna i ten sam los spotkał Pjonę.
W tym roku dla Istanbul Basaksehir zdobył 32 gole. Zaś od końcówki listopada pistolety Krzysztofa przeszły na tryb automatyczny, bo ładuje gola za golem już od siedmiu spotkań. Radzi sobie nie tylko w lidze tureckiej, lecz także w Lidze Konferencji, w której licząc kwalifikacje zdobył łącznie dziewięć, z czego aż pięć w fazie ligowej.
Swoją dobrą formę potwierdził w jubileuszowym, 50. występie w Super Lig, gdy zdobył dublet. Tak dobra forma poskutkowała również powrotem do reprezentacji i jeśli Krzysiek utrzyma tę formę, to w naszym mniemaniu powinien być numerem dwa u Michała Probierza.
Krzysztof Piątek w jubileuszowym 50. starciu w Süper Lig zdobył dublet 👏. Nie do końca udane święto, bo Basaksehir tylko zremisował. Ale Pjona uświetnił go swoistym bum bum, a właściwie pio pio 😁. #İBFKvKSP
📸 İlk Yarıdan Kareler pic.twitter.com/KjoJmgEdTl
— Jan Ekwiński (@ekwinski_jan) December 23, 2024
1. Robert Lewandowski (36 lat, FC Barcelona, 300 punktów od redakcji)
No dobra, najprostszy wybór. To kolejny ranking, w którym zwycięzca otrzymał maksymalną liczbę punktów od wszystkich głosujących redaktorów. Początek roku się na taki nie zapowiadał, ale wystrzał pod wodzą Hansiego Flicka rozbudził po raz kolejny nadzieję na odrodzenie naszego 36-letniego kapitana.
W końcu kto jak kto, ale Hansi Flick w czasach Bayernu wykorzystywał Roberta do granic możliwości. Jego giętki system preferujący maksymalną kreatywność z przodu sprzyjał Robertowi, który nie musiał trzymać się ściśle określonej pozycji, a mógł wchodzić w przestrzenie między linią pomocy, czym rozciągał obronę przeciwnika.
Niestety końcówka roku 2024 znowuż tak udana nie była. Znów pojawiły się krytyczne głosy ze strony choćby dziennikarza ESPN, podkreślającego regres formy Roberta, zwłaszcza gdy ten nie strzela. Ale powiedzmy też sobie jasno: 36-latek tylko w tym sezonie w 18 meczach La Liga zdobył 16 goli i dołożył dwie asysty. Jak komuś to mało, to chyba ma ze sobą problem.
Można byłoby się wahać, że skoro Robert ma też za sobą słaby rok w reprezentacji Polski (do czego sam się też przyczynił), to nie powinien mieć pierwszego miejsca. No ale jakoś inni nie kwapią się do przyjęcia pałeczki.
***
Jutro na łamach iGola ukaże się ranking najlepszych polskich trenerów w 2024 roku. Wczoraj z kolei przedstawialiśmy najlepszych skrzydłowych, o których przeczytacie TUTAJ.
Pozostałe rankingi z 2024 roku znajdziecie tutaj: